Szkolenia sprzedażowe to inwestycja, a coaching jest zbędny

Pracuję jako kierownik działu w korporacji. Wykonuję tę samą prace od lat i w końcu dopadło mnie wypalenie zawodowe. Moja praca przestała mnie cieszyć, coraz ciężej wstawało mi się rano do pracy.
Szkolenia sprzedażowe były potrzebne
Nie miałam ochoty wykonywać dalej swojej pracy. Musiałam coś z tym zrobić. Szkolenia menadżerskie jakie niedawno odbyłam podsunęły mi pewien pomysł. Skoro takie szkolenia są bardzo pomocne, to może i ja sama powinnam wybrać się na takie szkolenia, ale już sama. Słyszałam o tym, że coaching zespołowy potrafi na nowo odnaleźć w ans motywacje do pracy i podsycić nasz entuzjazm. To było coś idealnego dla mnie. Coaching indywidualny czy nie to an pewno dobra inwestycja. Niestety, okazało się, ze albo źle trafiłam na wykładowcę, albo ten cały coaching to jedna wielka ściema. Na pewno nic mi on nie pomógł, a tylko zaszkodził, bo dałam się nabrać i zapłaciłam za te szkolenia. To zdecydowanie nie było coś potrzebnego jak wartościowe szkolenia sprzedażowe, jakie przechodzili nasi handlowcy i osiągali dzięki temu lepsze wyniki. Jak dla mnie to strata czasu i pieniądze wyrzucone w błoto. Faktycznie., prowadzący kurs był entuzjastyczny, ale nawet przesadnie. Gadał frazesami, ze mamy pokochać siebie i swoja pracę, jak będziemy wierzyć, że wszystko będzie dobrze, to faktycznie tak będzie i tym podobny bzdury. Takie rzeczy mogłam przeczytać sobie u Paolo Coelho czy w jakimś poradniki z czasopism kobiecych.
Mi chodziło o coś innego. Na pewno więcej nie skorzystać z takich usług jak coaching ani tym podobne rzeczy. Chyba pozostanie mi samej zmierzyć się ze wszystkim i z rzeczywistością. Nie o to mi chodziło.