Dozownik grawimetryczny i nuda w pracy

Moja praca jest bardzo nudna, zapewne jak każda praca a fabryce. Powtarzające się czynności, te same materiały i rzeczy produkowane. Każdego dnia to samo, nic się nie zmienia. Z jednej strony to dobrze, bo nie zmienia się też moja umowa ani wypłata, jestem pewna swojej pozycji.
Dozownik grawimetryczny – jak się pracuję?
Ale z drugiej trony przydałoby się od czasu do czasu zrobić coś innego, odpocząć od monotonii pracy i zabrać się za coś ciekawszego. Jak mi się bardzo nudzi to patrzę jak suszarka granulatu przerzuca kuleczki plastiku w swoim wnętrzu. Takie kolorowe piłeczki przelewają się to w jedną to w drugą stronę. Wygląda to bardzo ładnie i działa bardzo odprężająco. Na pewno to ciekawsze niż regulatory gorących kanałów, które sygnalizują tylko awarie i inne spięcia, więc nie trzeba ich doglądać ani sprawdzać. Poza tym, przy nich pracuje nasz kierownik, który sprawdza takie rzeczy. Już bardziej odpowiedzialne są dozownik grawimetryczny. Trzeba pamiętać, żeby dosypywać czy dolewać barwnik do maszyny. Wtedy ona sama weźmie sobie ile trzeba. Jednak trzeba o tym pamiętać, ponieważ jak nie dolejemy barwnika to kolor będzie nieprawidłowy, podobnie będzie jeśli nie przestawimy ile maszyna ma go wziąć. Mogło by to mieć poważne skutki, bo zły kolor jest bardzo niedobry.
Osoby się tym zajmujące mają nieco bardziej atrakcyjne i interesujące zajęcie ode mnie. Nuda, nuda i jeszcze raz nudna. Czasem czekam na jakąś awarię czy sabotaż w fabryce, żeby wreszcie się coś wydarzyło. Wtedy przynajmniej musielibyśmy odejść ze stanowisk i zająć się czymś innym.